|
Zamkowa
niedziela
- styczeń 2004 Trochę
zmęczeni natłokiem pracy i różnych spraw przełomu roku, postanowiliśmy
oderwać się od rzeczywistości spędzając styczniową niedzielę na
zamkach. Zapakowaliśmy się w trójkę do auta (z mamą Rycerza) i pomknęliśmy
ku Brodnicy. Ja byłam tam 1-szy raz, oni 3-ci ale po raz pierwszy trafili
na czynne muzeum. Obejrzeliśmy, pozachwycaliśmy się, obfotografowaliśmy
i pojechaliśmy dalej. Kolejny przystanek: Golub-Dobrzyń. Zamczysko dość
potężnie się prezentujące i ciekawe, tylko musieliśmy się zdrowo
wymarznąć zanim Pani Przewodniczka zjawiła się aby nas oprowadzić.
Nieco zmarznięci zatrzymaliśmy się w podziemnej knajpie na kawę.
Następnym przystankiem i ostatnim na ten dzień miało być
Kowalewo Pomorskie. Trafiliśmy bez trudu. Wieżę znaleźliśmy,
napstrykaliśmy fotek, tylko ta wieża "jakaś taka okrągła".
Chociaż wieża wyglądała tak samo z każdej strony postanowiłam jednak
obejść ją dookoła. Po chwili, wskazując ręką w dół, zbombardowałam
Rycerza pytaniami czy przypadkiem nie miała być prostokątna jak ta niżej.
Miała! Ruszyliśmy szybko na dół sfotografować pozostałość po
zamku: filar gdaniska, rycząc ze śmiechu i pocieszając się, że okrągła wieża to też
jakaś dobrze stara, więc zabytek pewno również. Wyjeżdżając
wypatrzyłam jeszcze pozostałości baszty (wieża narożna murów
miejskich), zajechaliśmy jeszcze autkiem
od dołu rzucić ponownie okiem na cudem wypatrzoną wieżę konsumując w
samochodzie kanapki. I ruszyliśmy do domu.
Zapraszamy do galerii.
UWAGA! Bardzo
prosimy o niewykorzystywanie zdjęć bez zgody autorów!!!
|
|